Przez zimę auto stało, nie chciał odpalić po mroźnej nocy. Po ociepleniu z trudem odpalił, po wielu próbach, okazało się, że świeca zupełnie zniszczona, zeżarta. Nie chciała się wykręcić. Poza tym stracił moc, pod długą górę ledwo ciągnie, na benzynie szarpie, jak dodaję gazu to wręcz jakby stawiał opór, głównie na 1 i 2 biegu. Nie da się normalnie jechać. Dodałam dobrego środka do czyszczenia wtrysków, bez różnicy, ponadto ok. 1.5 km robił to samo po przełączeniu na gaz. Poza tym na gazie tego nie robi, ale ma tendencję do gaśnięcia, na 4 biegu lekko poszarpuje z górki na mniejszym gazie. Dodanie gazu znosi ten objaw. Nie odpala od razu, obroty falują. Trzeba go mocno rozgrzać, by przełączyć na gaz, inaczej będzie gasł przy hamowaniu na początku jazdy. Po odłączeniu klem do akumulatora i ich zetknięciu, co wyczytałam ma resetować sterownik, wtedy od razu zapala, ale wskaźnik poziomu paliwa pokazuje dużo więcej niż jest, potem powoli spada w dół skali. Może być więc coś z ciśnieniem.
Kopci na biało średnio, ale to było już wcześniej. Nie ma osadów pod nakrętkami wody i oleju. Wymieniłam świece, czujnik temp. wody, filtr paliwa. Zastanawiam się czy to nie czujnik Halla, biorąc pod uwagę te reakcje na złączanie przewodów. Fachowcy mówią jak to zwykle bywa każdy co innego: uszczelka ( a to już pewnie było wcześniej ), zawory, olej do wymiany, silniczek krokowy... Nie wiem co dalej, mam inny aparat zapłonowy ale sama nie wymieniam bo nie ustawię zapłonu.
Wątek: 6N 1.3 '95 lpg zmniejszenie mocy, szarpanie, problemy z zapłonem (Przeczytany 2475 razy)