Niedawno zauważyłem dziwny objaw po przejechaniu torowiska, studzienki albo innej dziury.
Po przejechaniu danej nierówności bujnie delikatnie auto na bok jakbym skręcił lekko kierownicą, a kierownicę trzymam oczywiście sztywnie.
Bujnie autem ale nie na boki tylko po płaszczyźnie jakby ktoś przesunął auto w bok na moment.
Na normalnej prostej i równej drodze jest ok, ale jak wjedzie się w takie torowisko to jest to trochę niepokojąca taka nadsterowność bo auto na pewno nie zachowuje się normalnie.
Wiem, że tak nie było. W drugim samochodzie efekt zupełnie nie występuje więc coś musi być na rzeczy.
A może to nie problem układu kierowniczego tylko zbieżność albo amorki?
Z tego co napisałeś to wg mnie ewidentnie amory i je najpierw bym sprawdził.
U mnie była podobna sytuacja, po przejeździe przez torowisko, a już nie daj Boże w zakręcie, auto po prostu "pływało" na boki.
kiedyś jak mialem zbieznosc przestawioną i cos sie pozmieniało z katami pochylenia kół to byl podobny efekt. Teraz na wytłuczonych już amortyzatorach mam podobnie.
[quote=""Jacoo""] auto po prostu "pływało" na boki[/quote]
Dobre okreslenie Jacoo. Pływało.
Nie potrafie za to okreslić czy to bardziej przód czy tył.
Podczas hamowania nie ma dyskomfortu.
Powiem Wam tak. Amory nie są w rewelacyjnym stanie to wiem. Mieściły się oczywiście w normie na przeglądzie technicznym. Sam ich nie wymieniałem od 6 lat.
Wogóle wg. mnie to zawieszenie zawsze było jakieś takie bardzo miękkie i wychylało się na zakrętach, ale teraz ewidentnie coś jest czego nie było.
hmmm
na 100% amory ja prawie skończyłem w rowie przez to tańczenie na zakrętach,
walka z samochodem podczas jazdy to właśnie zużyte amory.
Jeśli zużyte z przodu to podczas jazdy będzie skakał jak ping pong na zakrętach i będzie słaba przyczepność.
Jeśli zużyty tył to taniec tyłu na zakrętach, włącznie z zarzucaniem.
Problemy w kontrowaniu po zakręcie oraz ogólnie walka z utrzymaniem w ryzach auta.
po zamontowaniu ori używek problem ustał, jest super teraz,
Amory trzeba wymienić bo to jest po prostu niebezpieczne.