Dzisiaj zawitało nowe radio w polo, sony cdx-gt24 wyjęte z naszego elteka, bo więcej stoi niż jeździ. Po 2 miesiącach bez radia już prawie zwariowałem, a dzisiaj wreszcie poczułem się w samochodzie dobrze.
Po weekendzie wracam do kół letnich na alusach, które może odświeżę trochę, bo ten pomarańczowy kolor trochę zszedł i był źle położony. Ale jeśli nie teraz to w najbliższym czasie odmaluje te koła.
Chciałbym też ogarnąć jakoś drzwi, żeby nie ciekła woda do środka. Drzwi kierowcy jakoś gorzej przylegają do uszczelki i się leje woda w czasie deszczu i mycia. Jak już to ogarnę to wypiorę dawno wyciągniętą wykładzinę i włożę z powrotem do środka.
Nowe klamki i zamek bagażnika dobrze się sprawują i wreszcie nie mam z nimi problemów.
Oleju bardzo mało ubywa, także prawie go nie gubi i prawie go nie bierze. Wychodzi mi na to, że na ostatnie 5000 km ubyło mi w sumie jakieś 400 ml oleju, także w porównaniu do stanu przed remontem (1l oleju na 1000 km) to jest super bajka.
Niestety znowu po odpaleniu mocno kopci, ale tylko przez kilkanaście pierwszych sekund jest gęsto, potem już mniej, a jak już złapie temperaturę, to niemal nic nie widać, żeby kopcił.
Noga z gazu i od razu szok. Prędkości z jakimi ostatnio się poruszam to 60-80 km/h i spalanie wyszło 4,4 ON / 100 km !!! Gdyby tylko nie jazdy z olejem... który wycieka albo go zjada, bo i jest wyciek i kopci niestety. Nigdy nie wierzyłem w takie spalanie w polo, ale jak się spokojnie jeździ i dobrze pompę ustawi to da radę
Andrzej no to jednym słowem trzeba ogarnąć silnik, z wycieków i zjadana oliwy i się cieszyć ekonomia :crazy: Ale tryb emeryta to nie dla mnie, gdzie kończy się ekonomia zaczyna się zabawa
Silnik od dawna jest ogarniany, i jak się jedno poprawi to w innym miejscu zacznie, i powoli zaczynam nie mieć zdrowia do tego, zwłaszcza że cały silnik już raz rozebrałem i wszystkie uszczelki i uszczelniacze i nie tylko były wymieniane. Nie do końca dobrej jakości zawsze były, i niekoniecznie zawsze było dobrze złożone, ale tak właśnie kończy się "oszczędzanie" na częściach i mechanikach.
Tryb emeryta - niestety konieczny, dziecko w drodze i trzeba zacząć szukać wszędzie oszczędności.
No oszczędzać na tanich zamiennikach części to się zgodzę, ale stracisz na tym tyle razy ile jest tańszy od dobrego , a bez mechanika przy tym prostym silniku idzie dużo zaoszczędzić z pozdrowieniami dla Panów mechaników :buba:
A teraz pawellini to już może tańczyć w samych stringach dookoła mojego polo. Po wymianie dość świeżych końcówek wtrysków (dwu letnie badziewne) silnik chodzi jeszcze ciszej i równiej niż po regeneracji pompy wtryskowej, no i kopci o wiele mniej niż po w/w regeneracji. Odzyskał moc, mimo bardzo niskiej dawki paliwa. Pięknie sobie cyka, silnik jest teraz kozakiem. Teraz czeka mnie sprawdzanie spalania jakie będzie wychodziło. Ogólnie polo jest doprowadzone mechanicznie do stanu niemal perfekcyjnego, no ale skoro niedługo urodzi mi się dziecko, to nie mogę go złomem wozić. Także trochę doinwestowałem.
[quote=""pawellini""]To czas by ogarnąć je teraz wizualnie [/quote]
Znowu waleczek w rękę wpadnie?
Fajnie że dalej troszczysz się o Polo. Większość oddała by na szrot.
A co wam się urodzi? Wiecie, czy ma być niespodzianka?
Wizualnie zostaje jak jest. Jest inny, rozpoznawalny, unikatowy. Taki szrot, ale na szrot nie pójdzie szybko. Wałeczek raczej już nie, ale pędzel tak, bo ni trochę rdzy tu i tam wychodzi, także trzeba to zabezpieczyć.
Nieszczęścia chodzą parami. Tydzień temu rozszczelnił mi się bak na zgrzewach/łączeniach i ropa cieknie (15 litrów mi uciekło), wczoraj złapałem gumę i opona zimowa do wyrzucenia już tylko się nadaje. Zaraz kończy się ubezpieczenie. Jak już mechanicznie nic się nie psuje, to cała reszta wkurzających rzeczy się zacznie.
A tak to polo lata i śmiga, w zależności od trybu jazdy 4,5 do 5,5 litra na 100 km ropy ciągnie.
No i jest to samochód WRC (warcy rycy cescy), niestety nie mam zdjęcia jak ta wieśniacka naklejka wygląda na polo.