Cóż tu napisać....
Dziś 2 godziny temu przejechałem się nim ostatni raz mimo iż buda trzeszczała cała dosłownie i nie szło bez startera zewnętrznego odpalić. Zostały wspomnienia, radość że go miałem oraz cholerna wdzięczność, że w chwili krytyczniej obronił mój tyłek... oraz to, że dzięki niemu zacząłem jeździć na spoty zloty i poznałem masę fajnych ludzi. Cholera to tylko kawałek blachy, a człowiek pisząc tą umowę i zabierając kasę czuł się jakby sprzedał przyjaciela

pewnie wiecie o czym piszę.
Nic dzięki raz jeszcze tym co pomagali mi przy kupnie, serwisie i naprawach oraz podtrzymywali na duchu gdy stało się nieszczęście :amen:
Temat uważam za zamknięty i proszę o przeniesienie do: auta sprzedane/kasacja i do zobaczenia przy następnym aucie
