Jak w temacie. Nie mam żurawia, ale muszę wyciągnąć silnik, czy da się to zrobić bez używania żurawia?
Widziałem na różnych zagranicznych forach, że silnik był wyciągany dołem. Chłopaki postawili silnik na palecie i podnieśli przód auta i odjechali na tylnej osi.
Może ktoś z was ma doświadczenia lub jakiś gotowy sposób na wykonanie tego zadania. A może da się podwiesić silnik za ucha na jakiejś rurce i w dwie osoby wyciągnąć silnik. Chyba nie jest aż taki ciężki.
Jest ciężki uwierz ,wyjąć na rurce w dwie osoby pewnie by się i dało ale włożyć jest wiele ciężej można coś obić, urwać, przycisnąć palec a poza tym po co się szarpać szkoda zdrowia ,ja kupiłem coś takiego http://allegro.pl/wyciagarka-wciagarka- ... 49238.html niecała stówka i jest w domu na długie lata polecam ,, gdybyś mieszkał bliżej pożyczył bym ci swoją..
Ooo, nie sądziłem, że to urządzenie jest w tak przystępnej cenie. W garażu mam na czym podwiesić, to powinno się udać. Zbieram w takim razie kaskę na taką wyciągarkę. Ale jeśli ktoś ma inne doświadczenia (nie koniecznie negatywne) to chętnie poczytam.
[quote=""adek1983""]
Widziałem na różnych zagranicznych forach, że silnik był wyciągany dołem. Chłopaki postawili silnik na palecie i podnieśli przód auta i odjechali na tylnej osi.[/quote]
Ja tak robiłem mniej więcej, tyle że samochód postawiłem na kobyłkach, silnik na podnośniku (żabie) i do dołu. W drugą stronę mniej więcej tak samo
sposób łatwiejszy.....
duży klocek na kielich..... długi kawał rury..... opieramy o kołek i ciągniemy do góry
z klocka ściągamy (we dwóch) i wyjęte.... koszt.... 4 piwa i pomysł
Bruczyk, a jakby tak auto wtoczyć na najazdy i silnik oprzeć na tej wysokości? Potem cofając autem silnik by wyszedł górą. Wiadomo, że pas przedni rozebrany.
Ostatnio zmieniony 21 lut 2013, 21:36 przez adek1983, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie przesadzajcie i nie straszcie kolegi masą silnika . Ile moze ważyć 1,3 ?
Osobiście ja i mój brat mamy dwa vw scirocco , on od prawie piętnastu lat , ja od około pięciu i nie jeden już silnik z nich wyjmowaliśmy i wkładaliśmy drugi , zawsze we dwóch i ręcznie do góry , kompletny 1,8 lub 2,0 - 16V czy G60 . Wkładamy też górą ale w kawałkach , najpierw uzbrojony blok , potem głowicę i resztę drobiazgów . Bez żadnych rurek i linek , w łapy dziada i jazda . Dodam że "pudzianami" żadnymi też nie jesteśmy , więc można :oki:
Po co sobie robotę robić i frony ściągać itp. tak jak Kas napisał ja robiłem podobnie tylko że bez klocka i nic nie musiałem demontować kawał rury ze 2 kumpli i po sprawie
Przód muszę i tak rozebrać, bo mam trochę rdzy w komorze silnika i na podłużnicach. Chcę mieć wolny dostęp do komory silnika, więc wyleci cały pas przedni (bo też jest pognity), wszystko co na nim (układ chłodzenia) oraz silnik.