Witam po latach i wielu kolejnych naprawach mojego czerwonego POLO wymieniałem:
cewkę zapłonową - na starej już nie jeździł -> trochę lepiej jeździł (mocniejszy)
wymiana oleju +czyszczenie "engine flush" ale to nic nie dawało
jakąś aluminiową część w skrzyni biegów (może to nie na temat) ale po wyjechaniu z warsztatu walił gorzej niż traktor stukał,wibrował po powtórnej wizycie w warsztacie trochę się unormowało (wymienili świecę +przeczyścili górny czujnik oleju)
I na wiosnę 2018 wymieniony był olej na Valvoline MaxLife 10W40 +filtr i zaczęła się świecić lampka oleju

wyczyścili powtórnie górny czujnik oleju a po tygodniu to samo więc go wymienili ale i tak nie jeździł dobrze i mechanik urwał wężyk filtr powietrza wtryskiwacz przez co był nieco mocniejszy ale dużo palił i obroty nie spadały poniżej 900 obr/min po podpięciu wężyka (zrobionego ze starego ruskiego kabla antenowego i kabla komputerowego jestem elektronikiem - informatykiem) działał lepiej ale przygasał przy włączeniu np. świateł,
Któregoś dnia pewien "mądry Andrzej" czyszcząc świece wyrwał kabel od jednej ze świec

kupiłem nowe i wymieniłem (40 zł) i jakież było moje zdziwienie jak zaczął normalnie chodzić silnik nie stukał działał normalnie (nie przygasał po włączeniu świateł) zaczął się grzać nabrał takiej mocy że można ruszać z piskiem opon

żona wcześnie przyzwyczajona była do "muła" i pchała gaz do dechy
Przy upałach nagrzewał się bardzo szybko (parę minut jazdy i czuć na masce że silnik pracował poprzednio po kilkudziesięciu minutach nie było nic czuć) zaczął się wreszcie kręcić wentylator chłodnicy co wcześniej było rzadkością i któregoś dnia będąc na zakupach przy 32'C po postoju przy kolejnym sklepie na zakupach zdechł akumulator (na szczęście miałem swoje kable rozruchowe 35mm
2 + klemy 100A) i pożyczyłem trochę prądu od innego klienta sklepu. Po wymianie akumulatora jest ok (stara VARTA miała przeszło 10 lat).
Teraz jest taki mocny że po puszczeniu sprzęgła na trasie czuć że wciska w fotele

Wreszcie zamiast mętnej białawej kawy mam półprzezroczysty brązowawy olej w misce i brak masła pod korkiem oleju.
Wniosek:
Jeździł byle jak bo nie palił na wszystkie cylindry (2 paliły jeden tak sobie i jeden wcale) i zamiast kopcenia i smrodu są przezroczyste spaliny i do tego nie stuka tak długo po rozruchu wreszcie się smaruje silnik
To chyba na tyle mojej epopei
