
Dlaczego pytam,otóż miałem ustawiany zapłon, za poprzedniego właściciela kąt był na 0 (?) a mechanik ustawił książkowo na 6. Ustawiany na lampie i na komputerze
Po tej operacji zaczęły się problemy:
-auto ma niekiedy problemy z odpaleniem, potrafi od razu zgasnąć, jak już się uda odpalić to słychać, że silnik bardzo nie równo pracuje, trzeba kilka razy przygazować i czuć jak z oporami wskakują obroty, po tym się normuje i można zacząć jechać
-komputer zaczął wychwytywać błąd: 524-Czujnik spalania stukowego 1-G61-przerwa lub zwarcie do masy Auto po załapaniu błędu jest bardzo zamulone na 4-5 biegu, jakby tira ciągnął. Skasuję błąd jest ok, przejadę pare km, łapie błęda i znów muł

Jedyny plus tego to taki że przestały falować obroty, bo zgodnie z Waszymi radami, niekiedy ustawienie zapłonu pomaga zniwelować falowani.

Co było wymieniane:
palec, kopułka, kable WN, świece. Gdy zdejmowałem palec, zauważyłem że są duże luzy na osi aparatu zapłonowego ale olałem to, sądząc, że to nie wpływa na falowanie. Teraz zaczyna mi się to układać w logiczną całość, skoro po prawidłowym ustawieniu zapłonu są takie jaja. Aparat zapłonowy to "cudowny" Magneti Marelli, o którego "cudowności" dowiedziałem się przed chwilą z opisów innych nieszczęśników

Problemy te ma pacjent Polo 6N 1.4 AEX, 1997
Coś radzicie?