Mechanika i Elektromechanika Samochodowa S.C.
Ryszard Polewczak
ul. K.Kingi 4 (boczna ul. Lompy)
41-806 Zabrze
Zdecydowanie odradzam ten warsztat. Pana Polewczaka mogę z czystym sumieniem nazwać oszustem i naciągaczem. Obiecałem mu, że zepsuję opinię po tym jak mnie po prostu oszukał. Posiadam wszelkie dowody na to, iż jego pracownicy jak i on sam nie są kompetentni w tym co robią, a do tego nie potrafią przyznać się do błędu.
Miałem problem i mam go do teraz... Migające kontrolki w liczniku. Polo to mój pierwszy samochód i gdy zaczęły migać kontrolki pojechałem tam, aby usunąć usterkę, o której zapewniano mnie, że w końcu kontrolki się przepalą i trzeba będzie wymienić licznik. Pan Polewczak umówił mnie na termin, no i przyjechałem oddać mu samochód. Samochód postał sobie trochę czasu. No i Pan elektromechanik dokonał pewnych czynności przy liczniku. Odbierając samochód zrobiłem jazdę testową no i faktycznie kontrolki nie migały. Zapłaciłem bagatela 200 zł, gdyż podobno Panowie spędzili przy nim mnóstwo czasu. Zgodziłem się, a raczej nie miałem wyjścia, no ale jeśli usterka jest usunięta, to mogłem to przełknąć. Nawiasem mówiąc za 150 zł mógłbym kupić używany licznik. Niestety wracając do domu usterka znów powróciła, a właściwie nie została usunięta. Natychmiast wróciłem i przedstawiłem jak sprawy się mają. Pan Polewczak kazał zostawić samochód. Pan elektromechanik dokonał drugiego podejścia przy liczniku. Niestety okazało się, że znów się nie udało. Pan Polewczak polecił mi, abym kupił używany licznik, czego natychmiast dokonałem poprzez serwis allegro. Licznik został zamontowany i po niedługim czasie okazało się, że on również miga. Pan mechanik powiedział, że w nim są również zimne luty lub pęknięta płytka. Dał mi nawet pisemne potwierdzenie, które mam do teraz. Odesłałem licznik, pieniążki zostały zwrócone. Zakupiłem drugi i to samo! Ale Pan Polewczak nie dawał za wygraną, więc zamówiłem trzeci licznik i dalej to samo. W końcu przestałem wierzyć w bajkę, że to wina licznika, ale Pan Polewczak dalej upierał się, że kupuję "trefne liczniki" i powiedział, że więcej nie będzie mi programował liczników, bo miarka się przebrała. Na moję żądanie, aby zwrócił pieniążki stanowczo odpowiedział, że nie ma mowy! I abym opuścił warsztat, bo wezwie policję. Pojechałem do innego warsztatu, tam dokonano naprawy. Usterka przez jakiś czas nie dawała o sobie znać, ale po jakimś czasie znów powróciła, Pan elektromechanik w tamtym warsztacie rozłożył ręce i nie wziął pieniędzy. Natomiast moim zdaniem postawa Pana Polewczaka była naganna. Myślałem nawet o tym, aby kupić licznik w ASO i udowodnić Mu, że się myli, ale znając jego byłbym biedniejszy o jeszcze 1000 zł i On dalej nie przyznałby się do błędu.
Reasumując moje straty: 200 zł usługa, pierwotny licznik jeszcze bardziej miga niż na początku i dlatego zostawiłem w samochodzie trzeci licznik (150zł), który miga sporadycznie. Strata mnóstwa czasu, paliwa na dojazdy i nerwów. Poza tym co mogę jeszcze powiedzieć to, że gdy samochód zostawiałem na umówiony termin, to nie był on wogóle w tym dniu tknięty. Ale to jeszcze jest nic. Przy jednej z moich wizyt, pracownik warsztatu przedstawiał kobiecie na sprzedaż swoje Audi A3 z którego odchodziła z błotnika przeźroczysta warstwa lakieru. Na pytanie kobiety o co chodzi, Pan Polewczak odpowiedział, który stał obok, że to przez automatyczne myjnie. Po wyjściu kobiety śmiech w warsztacie.
Zastanawiałem się nad drogą sądową wobec Pana Polewczaka. Ale niestety nie otrzymałem paragonu (nie myślałem o tym, że będą z tym Panem takie problemy), dlatego czekałaby mnie ciężka batalia o to, aby udowodnić, iż tam dokonałem "naprawy". Poza tym kosztowałoby to sporu czasu i zachodu, więc uznałem, że na przedstawieniu innym osobom tej sytuacji się skończy i zastanowią się nad powierzeniem własnego auto temu Panu. Naprawa samochodu to nie jest umowa o staranne działanie, ale umowa o konkretne dzieło. Tak więc jeśli ktoś nie potrafi naprawiać samochodów (np. ja) to nie może brać za swe nieskuteczne usługi pieniędzy.