Pora w końcu na jakiś update, bo od ostatniego czasu udało się co nieco posunąć do przodu.
Najpierw zawiozłem auto do pełnej konserwacji. Generalnie jestem zadowolony z warsztatu, który się tym zajmował, bo zakonserwowali wszystko, co trzeba było to popoprawiali i na 2018 jestem umówiony na wizytę kontrolną. Niestety, a może i na szczęście zaliczyli pewną wpadkę - ktoś niedokładnie zmył jakiś rozpuszczalnik i uszkodził lakier na błotniku (ale właściciel okazał się uczciwy i od razu powiedział, że pokryje wszystkie koszty lakierowania).
Następnie polówka zaliczyła wizytę u lakiernika - została zrobiona ~połowa samochodu. Teraz wypadałoby jeszcze polakierować przedni zderzak, bo ma kilka odprysków, ale generalnie auto nareszcie wygląda bardzo dobrze

.
W międzyczasie kupiłem za grosze komplet skór z colour concepta, które od razu zawiozłem do tapicera. Miał odnowić co się da, a to co przetarte obszyć na nowo skórą (zgodnie z oryginałem) wraz z boczkami. Niestety, zawiódł mnie po całości. Nie zachował oryginalnych przeszyć na oparciu i siedzisku, tylko zrobił je 'na gładko', a boczków w ogóle nie tknął, bo stwierdził, że 'tego się nie da obszyć bo są fabrycznie zgrzewane'. Jedyny pozytyw całej sytuacji to fakt, że użył prawdziwej skóry, wykonał całość dość schludnie i zapłaciłem tylko za materiał i paliwo. Teraz będę się musiał popytać w okolicy, czy da rady dorobić oryginalne przeszycia i obić te boczki.

Z uwagi, że już od roku zalegała mi długa belka czarnej alcantary, a ostatnimi czasy nie miałem nic ciekawego do roboty to zabrałem się (mimo początkowych obaw) za obijanie słupków, tylnej półki i podsufitki.
Ku mojemu zdumieniu słupki wyszły idealnie, z tylną półką również nie było problemu. Schody zaczęły się dzisiaj przy podsufitce. Jako, że klej nakładałem samemu (i co najgorsze - pędzlem) to właściwe wysmarowanie obu elementów zajęło mi w cholerę czasu. Tak mnie otępiło wdychanie tego kleju, że przez przypadek przewróciłem puszkę na materiał. Myślałem, że to już koniec 'zabawy', ale cudem okazało się, że po odcięciu zalanej części zostało co do centymetra alcantary, aby jednak obić tą nieszczęsną podsufitkę.
Nie szło to jednak zbyt kolorowo, bo klej już zaczynał przysychać, a ja powoli kształtowałem materiał. Na domiar złego, w trakcie pracy popsuła mi się jeszcze suszarka. Myślałem, że wyrzucę to wszystko przez okno, ale zaparłem się i jakimś cudem ją dokończyłem. Wyszła w miarę ładnie. Jest parę zmarszczek, ale zostaną zasłonione przez słoneczniki i rączki, więc jestem dobrej myśli

I na koniec napiszę jeszcze, że jutro składam auto, w poniedziałek jadę wymienić olej i ogarnąć kilka innych niezbędnych drobiazgów, potem przegląd, założenie kół + kręcenie gwintem, zrobienie zbieżności i wreszcie finisz.
We czwartek konkretnie umyłem auto i nawoskowałem collinite'm, także pozostało założyć koła i porobię wreszcie jakieś foty
/up: Tak wyglądają graty zamontowane w samochodzie. W najbliższym czasie psiknę jeszcze te jasne plastiki, słoneczniki i uszczelki na czarno
