Samochód ten ma 3 wielkie zalety:
- mało pali
- jest niemal terenowy
- nie ma wielkiego wiejskiego tłumika i ledowych świateł
Zwraca na siebie uwagę rostem na masce i pomarańczowymi felgami, co może wiać wiochą, bo sam czasami mam takie wrażenie, ale że jestem leniwy to już nic nie będę zmieniał, tylko zalewał ropę i olej i do przodu.
Model: 86c2f
Silnik: 1.4d
Rok produkcji: 1993
Mody pod maską: seria
Zawieszenie: seria
Układ hamulcowy: seria
Koła: 165/70/13 na pomarańczowych alufelgach "tarantulkach" (na lato), 155/65/13 na felgach stalowych z kołpakami (na zimę) - już bez kołpaków, bo ukradli
Nadwozie: Fox, grill z g40, przyciemnione boczne szyby, rost na masce
Kolor: była chyba alpejska biel, był młotkowy czarny z palety barw stalochronu (malowane wałeczkiem), jest czarny mat
Wnętrze: schowek i panel środkowy dołożony, fotele, kanapa i boczki z g40, kierownica z golfa II
Audio:było sony cdx-gt20 - ale ukradli, jest teraz sony cdx-gt24, 2x hertz dcx100 i 2x hertz dcx 165
Inne mody: rozrusznik uruchamiany starterem z ursusa, grzanie świec także starterem z ursusa, ręczna pompka paliwa, spryskiwacze szyby typu "mgiełka" z 6n lub 6n2
Przebieg: ponad 300k km, z czego ja zrobiłem jakieś 40k km
Osiągi: na starych ustawieniach pompy 0-100 km/h w 18.34 s(około sekundę lepiej niż podaje katalog), 1/4 mili w trochę ponad 21 s, V max 155km/h wg licznika, teraz na ustawieniach ekonomicznych nie próbowałem, ale więcej niż 120 jest w tym momencie wielkim problemem, a przyspieszenie do 100 trwa wieczność
Spalanie:na starych ustawieniach pompy minimalnie 4,82 l/100, średnio 5-5,5/100 w lato, w zimę pod 6l, teraz na nowych ustawieniach pompy minimalne wyszło mi jakieś 4,4 l/100. Przy spokojnej jeździe w zasadzie wychodzi 5 i poniżej, przy bardzo spokojnej około 4,5, a przy zapierdalaniu nawet 7,5 litra.
Co zrobiłem: pomalowałem wałeczkiem na czarno, zrobiłem rosta na masce, nowe amorki i różne gumy, nowe tarcze hamulcowe, tłumik końcowy, prawie kapitalny remont silnika, zabezpieczenie podwozia bitexem, załatanie dziury w progu i pod aku... za dużo tego, już nie pamiętam.
Plany:
- dużo ich było, co chwila się zmieniały. Teraz już tylko chodzi o to żeby jeździć nim aż się rozpadnie lub niedługo sprzedać w całości lub częściach.
Na początku zabawa z polo była wielką, fajną przygodą. Potem coś się wypaliło.








