Strona 1 z 2
grzeje.... ale nie do konca.
: 30 lis 2010, 13:56
autor: rutsek
Witam,
Mam polo 1.6 z 1998r. Niedawno wymienialem termostat oraz filtr powietrza. Dopoki na dworze bylo cieplo wydawalo mi sie, ze nawiew grzeje az milo (wczesniej mialem z tym klopoty). Kiedy na dworze zrobilo sie poniezej "0" pojawily sie problemy, otóż :
Auto bardzo dlugo sie nagrzewa. Zdarze do pracy dojechac a dopiero wtedy kontrolka temp podnosi mi o pare kresek. Dodam, ze nawet jak stoje w korku, kontrolka nie dochodzi nawet do 70 stopni...Nawiew grzeje, jako tako, ale nie jest to zdecydowanie temperatura, ktora powinna byc i zanim sie nagrzeje trwa to naprawde dlugo... Stan plynu w zbiorniczku wyrownawczym - ok, wiatrak rowniez sie wlacza.
Jaki czas temu, kiedy bylem w trasie, jechalem z wieksza predkoscia i zauwazylem, ze "w nogach" pasazera wycieka jakis plyn, wydaje mi sie, ze chlodniczy. Tylko przy wiekszej predkosci, ponad 130km/h... Czy moze to byc wina nieszczelnego ukladu? Czemu plyn wycieka tylko przy wiekszych predkosciach?
pozdrawiam
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 30 lis 2010, 16:22
autor: ghul177
jest duzo tematów na tym forum odnośnie twojego problemu.myślisz kolego że napiszesz 1 post i Ci kazdy udzieli odpowiedzi. użyj opcji szukaj.według mnie walnięty/tani zamiennik termostatu. montuje sie przedewszystkim firmy wahler. cieknaca nagrzewnica/zapowietrza sie itd
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 30 lis 2010, 16:29
autor: sabled
[quote=""rutsek""]Jaki czas temu, kiedy bylem w trasie, jechalem z wieksza predkoscia i zauwazylem, ze "w nogach" pasazera wycieka jakis plyn, wydaje mi sie, ze chlodniczy. Tylko przy wiekszej predkosci, ponad 130km/h... Czy moze to byc wina nieszczelnego ukladu? Czemu plyn wycieka tylko przy wiekszych predkosciach?[/quote]
Jeżeli masz klimę to z osuszacza wylatuje woda i to normalne. Poza tym jak mogłeś przy 130 zobaczyć, że coś cieknie? :shock:
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 30 lis 2010, 20:39
autor: rutsek
sabled, cieklo mi do srodka, nie wiem ktoredy, ale po prostu woda dostawala sie ktoredys do srodka, wlasnie gdzies przy nogach pasazera... na poczatku myslalem, ze butelki wody nie zakrecilem:), ale okazalo sie, ze to wlasnie przecieka cos... klime mam, ale czy to co napisales, ze z osuszacza wylatuje woda, to ma jakis wplyw na moj problem ?
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 03 gru 2010, 20:00
autor: stefantelefan
to że się nie nagrzewa odrazu, to wcale nie musi oznaczać, że coś jest nie tak. a pierdoły które coponiektórzy tu wypisują że 90 stopni powinien osiągnąć po 1-2km to totalna bzdura. u mnie różnie się nagrzewa, jak stane w korku to chwila i już jest 90. a jak wyjade i cały czas jestem na trasie to waha się w okolicach 70 i nic w tym złego. źle to jest jak się przegrzewa. dolej płynu chłodniczego troche powyżej max i będzie ok.
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 04 gru 2010, 18:49
autor: rutsek
wymienilem termostat po raz drugi i ... jak stalem u mechanika w garazu to grzeje az milo.... wyjezdzam na mroz no i juz gorzej. generalnie jak jezdze to temperatura nienajlepsza, jak stoje w korku to grzeje pieknie. Czy to moze wina czujnika temperatury(tego czteropinowego?) bo majster mi powiedzial, ze dlatego wskazowka nie podchodzi wyzej niz 70, bo czujnik jest trachniety. Awaria tego czujnika moze miec wplyw na grzanie??
pozdrawiam i dzieki za odpowiedz
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 04 gru 2010, 21:22
autor: Larson
rutsek
ja obstawiam czujnik, mam ten sam problem, ale mi troszke niedogrzewa nie az tak jak u Ciebie...
w poniedzialek wymiana czujnika na febi
jaki masz silnik aee??
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 05 gru 2010, 0:14
autor: Lukart
[quote=""stefantelefan""]to że się nie nagrzewa odrazu, to wcale nie musi oznaczać, że coś jest nie tak. a pierdoły które coponiektórzy tu wypisują że 90 stopni powinien osiągnąć po 1-2km to totalna bzdura. u mnie różnie się nagrzewa, jak stane w korku to chwila i już jest 90. a jak wyjade i cały czas jestem na trasie to waha się w okolicach 70 i nic w tym złego. źle to jest jak się przegrzewa. dolej płynu chłodniczego troche powyżej max i będzie ok.[/quote]
Po pierwsze, to pierdoły opowiada, ale kolega. Po drugie nie wprowadzaj w błąd, ślepo wierząc w swoje wyssane z palca racje. Przy sprawnym termostacie, odpowiedniej ilości płynu, sprawnym czujniku temp, polo czy to stoi, czy jedzie, czy jest plus 35 stopni w cieniu, czy też minus 25 i Syberia, polo ma wskazywać 90 stopni temp silnika. Nie mniej, nie więcej. Koniec kropka. Wiele razy również było pisane, że niedogrzany silnik to w dużej mierze negatywne zjawisko ze względu na kilka bardziej lub mniej ważnych czynników.
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 06 gru 2010, 10:05
autor: Skierosiek
Witam
Jak przeczytałem te posty to aż się uśmiechnąłem-mam identyczne objawy i dodatkowo część z tych opisanych przez kolegów możliwych przyczyn też się zgadza.
Objawy:
-potrafi przejechać 20km i wskazówka nawet nie drgnie-nawet jak stoję na światłach-ale jak postoi pod blokiem i go trochę przepalę to normalnie wskazówka się toczy w górę (jak dojdzie do 90 i ruszę w drogę to momentalnie spada temperatura)-jak włączę dmuchawę to też jak stoję to słabo wskazówka rośnie a jak jadę i mam dmuchawę włączoną to nawet do 70 nie dojedzie.
-słabo grzeje dmuchawa.
Możliwe przyczyny (wg tego co napisaliście):
-dolanie płynu (takiego do -35*)-dolałem

a potem się pojawił problem
-wadliwy czujnik-tu mam pytanie czy wymianę tego czujnika to koniecznie trzeba w warsztacie zlecić czy można samemu? jestem laikiem w mechanice
-termostat wymieniałem rok temu ale z tym to nigdy nie wiadomo-choć wydaje mi się że jakby padł to by sie grzało jak diabli
i jedno z naiwnych pytań:
Czy śnieg zbierający się na osłonie pod przednią klapą może tu mieć jakieś znaczenie ?
Wymienię termostat i zobaczymy co z tego wyniknie-dzięki za podpowiedzi
Jeszcze jedno pytanie-czy są jakieś wskazania jak dbać by termostat nie padał co zimę?
Oczywiście fajnie byłoby mieć garaż ale nie mam-może jakieś mądre wskazówki-wymiana płynu w jakichś określonych momentach czy coś podobnego?
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 06 gru 2010, 19:17
autor: bialy0666
[quote=""Skierosiek""]Witam
Możliwe przyczyny (wg tego co napisaliście):
-dolanie płynu (takiego do -35*)-dolałem

a potem się pojawił problem
-wadliwy czujnik-tu mam pytanie czy wymianę tego czujnika to koniecznie trzeba w warsztacie zlecić czy można samemu? jestem laikiem w mechanice
-termostat wymieniałem rok temu ale z tym to nigdy nie wiadomo-choć wydaje mi się że jakby padł to by sie grzało jak diabli
i jedno z naiwnych pytań:
Czy śnieg zbierający się na osłonie pod przednią klapą może tu mieć jakieś znaczenie ?[/quote]
-płyn -35 C pisałem teoretycznie ponieważ ja mam wlany-25 C jest ok [90 C po okło 6 km w dizlu] gdzieś o tym czytałem i sam sobie odpowiedziałeś dodam o ile termostat ok
-wymiana ternostatu -możma samemu i u mechamika
-termostat-jak się psuje to przeważnie się otwiera i silnik się nie dogrzewa ale może się zaciąć i wtedy pisałbyś o przegrzanym silniku
-naiwne pytanie- nie znam odpowiedzi i nie mam zamiaru gdybać
Pozdrawiam.
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 06 gru 2010, 20:33
autor: Lukart
Skierosiek - do wymiany termostat na taki, co będzie działał - np. Wahler. Napisałeś, że rok temu wymieniałeś termostat... I co z tego? Ja wymieniłem dwa i od razu po kupnie nie trzymały temperatury, dopiero założyłem Wahlera i jest tak jak powinno być.
Ps. Nie "przepalaj" auta, jak to ująłeś, na zimnym silniku.
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 07 gru 2010, 11:40
autor: Skierosiek
Z tym "przepalaniem" to chodzi mi o to, że jak mam zrobić trasę ok 40 km i więcej a na dworze jest -10 to idę do Polówki i z 10 minut wcześniej chodzi sobie na luzie-myślałem że to nie ma złego wpływu a raczej lepiej na ciepłym silniku rozpoczynać jazdę...
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 07 gru 2010, 19:14
autor: Lukart
[quote=""Skierosiek""]Z tym "przepalaniem" to chodzi mi o to, że jak mam zrobić trasę ok 40 km i więcej a na dworze jest -10 to idę do Polówki i z 10 minut wcześniej chodzi sobie na luzie-myślałem że to nie ma złego wpływu a raczej lepiej na ciepłym silniku rozpoczynać jazdę...[/quote]
A to tak robię i ja - cieplej w aucie i biegi nie wchodzą tak ciężko

. Pamiętaj tylko, że za takie "przepalanie" powyżej minuty można dostać mandat. Ogólnie rzecz biorąc to źle Cię zrozumiałem, myślałem, że gazujesz polo na zimnym silniku a to już grozi bardzo poważnymi konsekwencjami.
Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 07 gru 2010, 20:49
autor: rutsek
Witam!
Wczoraj wymienilem ten czujnik temp. o ktorym wczesniej mowilem (choc to bylo calkiem proste to jednak dumny jestem jak paw - to moja pierwsza samorobka

). Zmienilem tez plyn chlodniczy na nowy (Borygo -35 ten rozowy) iiii...... nareszczcie moje ogrzewanie mozna nazwac ogrzewaniem
Autko duzo szybciej sie nagrzewa, wskaznik temp po 4-5 min jest juz na 90 stopni i stoi w ten sposob twardo przez caly czas (tak ma byc, nie?). W srodku nie jest moze ukrop, ale z drugiej strony od wczoraj zrobilem niewiele km, w krotkich odstepach czasu, wiec wcale byc nie musi. Czekam tylko aby znowy w nocu bylo -20 i zobaczymy czy dalej bedzie sie tak samo spisywal.
No ale generalnie poprawa znaczna, zime przetrwam:)
cierpliwosci zycze,
pozdrawiam Panowie

Re: grzeje.... ale nie do konca.
: 08 gru 2010, 8:02
autor: Skierosiek
Kolego rutsek
A zrobiłbyś zdjęcie gdzie ten czujnik jest??? i jakiś krótki instruktaż jak go wymieniłeś??
Objawy mam jak u Ciebie-najpierw bym ten czujnik wymienił-jak się nic nie zmieni to termostat w następnej kolejności
Będę bardzo wdzięczny
Nie rób-auto idzie do mechanika -dziś próbowałem odpalić i zapalił ale po 4. razie-pochodził 10 minut i zgasiłem-ale spróbowałem jeszcze raz i po 7. razie odpalił
i sam zgasł po 3 minutach
Dziś rano odpalił jak gdyby nigdy nic :evil: i od razu go pod warsztat bo jak mi znowu nie odpali?
Najgorzej, że nie mam już "mięsiwa" na te naprawy-mam wuja mechanika i kuzyna ale oni ponad 100km od warszawy i muszę tu wszystko na miejscu do mechanika...zamiast iść do LO trzeba było do TS iść...