Strona 1 z 1

cykający przerywacz świateł

: 26 maja 2011, 11:52
autor: darkc
hej, ostatnio złapałem usterkę, która doprowadza mnie do szału. Mianowicie samoczynnie pstryka mi przerywacz świateł awaryjnych. Pstryka szybko, czasem równo, czasem nie. Jak nie pstryka a użyje kierunkowskazu, to na pewno zacznie.
Nie wpływa to w ogóle na działanie świateł. Tzn jak włączę kierunkowskaz to wszystko działa w normalnym tempie. Problem jest tylko na wyłączonych światłach (faktycznie nie palą się, jest tylko odgłos).

Czy to na 100% przerywacz? (wyjąć / wymienić - trochę z tym pracy) czy może to być też poważniejsza kwestia przełącznika albo kierownicy?....

dzięki...

Re: cykający przerywacz świateł

: 26 maja 2011, 14:55
autor: JuStIcE
Raczej sam przerywacz. Miałem to samo u siebie w 6N na Zlocie, tyle że w trakcie jazdy i bez zatrzymywania go wyjmowałem :P Tyle że u mnie dostęp jest banalnie prosty.

Re: cykający przerywacz świateł

: 27 maja 2011, 16:53
autor: bartek885
Moim zdaniem to nie przerywacz, a manetki od kierunkowskazów tzw. wyłącznik/przełącznik zespolony
U mnie było to samo, wymieniłem na nowe i od tamtej pory spokój. Ale podobno pomaga czyszczenie upalonych styków.
Tak czy tak czeka Cie sciągniecie kierownicy, wyciągniecie manetki i sprawdzenie w jakim jest stanie.

Re: cykający przerywacz świateł

: 27 maja 2011, 16:58
autor: darkc
no to update z wczoraj.
Przestało cykać.
A stało się to po tym jak na trasie poszedł mi dym spod kierownicy (nieźle się przestraszyłem!).
Na razie jednak wszystko działa. No więc chyba czeka mnie zdejmowanie kierownicy (tego się zawsze boje robić sam - żeby poduszka mi nie strzeliła:)

dzięki anyway

Re: cykający przerywacz świateł

: 27 maja 2011, 17:16
autor: bartek885
Odłącz aku, to nie wystrzeli :D ja nie potrafiłem ściągnąć kierownicy, krew mnie prawie zalała, pojechałem do mechanika i on mi zrobił to za 20 zł.