Jako ze nie mam w naturze zawracac du** byle problemami zwracam sie do was dopiero na skraju absurdu

Problem jest nastepujacy ... w zwiazku z tym iz polo stalo nieuzywane 2 tyg (staralem sie je co jakis czas odpalic ale w koncu jakis kabel od wzmaka rozladowal mi aku) zdarzyla sie ciekawa historia ... po naladowaniu aku i powrocie do auta, kiedy chcialem podpiac klemy robilo sie zwarcie, grzal sie kabel a regulator napiecia zaczynal sie smazyc ... stwierdzilem ze oryginalny alternator mial prawo pasc po tylu latach wiec go wyjalem (lozyska zatarte i straszny swond sie z niego wydobywal), kupilem uzywke na zlomie z przekonaniem ze jest po problemie ... nic barziej mylnego bo zwarcie bylo nadal wiec odpialem plus od rozrusznika i polaczylem na krotko omijajac go (zawsze mozna zapalic na pych) zwarcie ustapilo ale pojawil sie problem z ktorym nie potrafie sobie poradzic ... po przekreceniu stacyjki pompa paliwa chodzi nonstop ... a na liczniku swieci sie tylko dioda z dlugich siatel choc sa wylaczone ... nie dziala zegar, nie swieci sie kontrolka akumulatora, ogolnie jakies wariactwo ... co ciekawe ... bezpieczniki sa ok, kostke stacyjki wymienilem, komputer wymienilem, posprawdzalem takie kluczowe i oczywiste rzeczy i zaczyna mi brakowac pomyslow ... czyzby ten rozrusznik mial jakas kluczowa role i musi byc podpiety? a moze to znow regulator napiecia z altku ze zlomu jest walniety?
jesli ktos mial podone objawy albo po moich opisach ma jakies sugestie bo zna sie na ukladzie elektrycznym poliny chetnie przyjme jakies rady gdyz nie ukrywam chce w koncu jechac do garazu wsadzic zimowki i przegladnac wszystko po tym dluzszym postoju