Jestem właścicielem VW Polo 2009 r
zakupiłem go w salonie
Chylińscy Wa-wa ul Sąsiedzka 4
tam go serwisuję i miałem dwie obcierki
tam też wykonywałem 2 naprawy blacharsko lakiernicze
Po pierwszej naprawie oddano mi samochód z ubrudzoną podsufitką i z plamą na podłokietniku w dzwiach
Po drugiej naprawie lamka oswietlenia tabliucy nie świeciła
po rozebraniu lamki okazało się że podczas podłanczania wcisnoł ktoś ja na silę i zgąl bolec w kostce doprowadzającej kabel prądowy do lamki nawet nikt się nie zainteresował że nie świeci taki mi oddano samochód po naprawie.
oczywiście był brudny no bo wiadomo warunki na drodze
po umyciu samochodu w domu lakierowany zdeżak ma drobne ryski no ale czego ja tam chce przecież podpisałem odbiór
Następna sprawa od samego początku od nowosci podczas wizyt w ASO Chilińscy zwracałem uwagę na wyciek przy półłośce lewej lub z pod dekla obudowy rozrządu nie wiem ja nie musze się znac na tym
w każdym bądz razie obudowa silnika jest mocno spocona na łączeniu półłosi ze skrzynią po przetarciu palcami w obecności pana z serwisu na palcach został olej
oczywiście usłyszałem że samochód był oglądany i nic nie widać by tam coś leciało
Na pytanie wiec co to jest usłyszałem że nie wiedzą albo że pólłoś jest najniżej położonym punktem w samochodzie
i może podczas jazy wybrał z asfaltu jakiś olej
tylko tyle że ja przejechałem 20 tyś km i co to wytrę to mi
śie na nowo pokazuję.
wiekszej bzdury nie słyszałem !!!
Ja wiem że teraz jest taka polityka oszczędności ale myślałem że jak kupie nowe auto z 2-letnią gwarancja to będe obsługiwany przez profesjonalistów a nie mechaników z garażu wiejskiego w stodole ,
jeżeli ASO VW podchodzą tak do klięta nic dodać nic ujac
najwieksza karą dla nich będzie to iż przestanę serisować auto bo tylko potrafia brać po 1.000 zł za przeglady
bo jak się coś stanie to i tak trzeba worek soli zieść by coś wyprosic żeby zrobili , olewaja klięta i tyle.