Dzięki za wskazówkę

.
Zrobiłem taki prosty test kompresji, znaleziony zresztą tu na forum.
viewtopic.php?f=13&t=7993&p=64324&hilit=przedmuch#p64324
Odkręciłem korek wlewu, wyciągnąłem bagnet i odpaliłem auto. Korek spadł. Z wlewu mocno dmucha. Położyłem go z powrotem na miejscu, no i milimetry brakują do tego aby znowu spadł, ale nie spada. Obroty silnika nie spadają, czyli silnik trzyma ciśnienie. Wnioskuję, że wywala kompresję górą, czyli że jest przedmuch?
Czy w związku z powyższym sprawdzenie kompresji u mechanika wniesie coś więcej? Jak się lokalizuje miejsce przedmuchu?
Mój kolega, który względnie zna się na samochodach twierdzi, że to może być głowica, albo uszczelka na głowicy. Ze wskazaniem na głowicę, o ile dobrze pamiętam uargumentował to tym, że nie bierze oleju. Choć jak sobie teraz przypominam, nie do końca jest to prawdą. Niedawno wymieniałem olej, i teraz faktycznie nie ubyło, ale przejechałem dopiero z 600 kilometrów na nim. A przed wymianą oleju trochę mi zjadł starego, na bagnecie było minimum.
W tamtym roku stojąc ze dwa razy w korku ( było ciepło), i przedwczoraj też stojąc chwilę w korku wydobywała mi się chyba para, dym spod silnika, od prawej strony. Tam, gdzie mam zachlapane olejem. Temperatura silnika była wtedy zawsze w normie, 90 st. W kałużę nie wjechałem. Chłodnicę mam nową, płynu do chłodnicy teraz mi nie ubyło. Pytanie jest takie: czy możliwe jest, że ta głowica jest nieszczelna, pękła, chlapie olejem, albo dmucha mi tam gdzieś i stąd widać tą "parę"?
kilka fotek:
http://yfrog.com/j0as003j
http://yfrog.com/bfas001j
http://img72.imageshack.us/i/as011.jpg/
Pozdrawiam,