Witam! Jako, że to mój pierwszy post tutaj to należy się przywitać, więc niniejszym to czynię

A teraz problem jaki napotkałem. Otóż pięknego zimowego dnia w tym roku chciałem spokojnie pojechać... gdziekolwiek autkiem. Odpaliłem je więc i zacząłem odśnieżać. W czwartek (a akcja właściwa działa się w niedzielę) słyszałem na postoju zaraz po odpaleniu dźwięk diesla spod maski auta (a jest to 1.0 AER w moim wypadku), ale chwilkę postał, lekki gaz i dźwięk znikał. Tak samo było w niedzielę. Z jedną różnicą - diesel nie bardzo chciał zniknąć - ale kontrolki cicho i ciemno. Odśnieżyłem autko, chcę wyjechać a tu kontrolka zaświeciła - zapiszczało - szybko wycofałem przejechane 5m na parkingu. Pojechałem po olej, żeby dolać, bo pewnie mało. Pojechałem innym samochodem, dolałem z 0.7L (majonez pod korkiem jak odkręciłem, ale bagnet czysty), odpalam, chwilkę pochodził, średnio się uspokoiło, ale postanowiłem, że może coś z tego będzie, że może olej nie wszędzie dotarł... Przejechałem 15m i replay - zapaliła się kontrolka oleju, zapiszczało - szybki powrót... I silnik już zupełnie jak diesel chodził. Zaholowaliśmy do mechanika no i się naprawia. Podejrzenie padło na pompę oleju - okazała się sprawna. Uszczelka pod głowicą też (jakaś ciecz w oleju, ale możliwe, że benzyna, bo pierścienie był okrągłe). Uszczelniacze, uszczelka pod głowicą i pierścienie zostały wymienione, panewki i lekki szlif wału... Silnik aktualnie się składa, ale chciałbym dowiedzieć się co jest/było powodem niskiego ciśnienia, lub wręcz jego braku, oleju. Historia przydługa, ale wiadomo. Zużycie oleju wyszło 1L/1000km (niecały 1000km przejechałem w cyklu mieszanym) i nie dymił na niebiesko ani nie zostawiał plam. Co mogło być przyczyną awarii?
Pozdrowienia
Airnox