Witam po długiej przerwie

dałem wzmacniacz do naprawy, facet niby coś zrobił, skasował mnie za interes 40 zł, podłączyłem i nadal to samo. Z mojej dzisiejszej obserwacji wynika, że większość wypowiadających się tutaj miała rację, wzmacniacz wyłączał się na przesterze. Dokładnie wczoraj podłączyłem pionka pod głośniczek, zarzuciłem bit i słuchałem. Dopóki nie przesadzałem z mocą głośnik grał dobrze, gdy było jej za dużo wzmacniacz go odłączał. Dziś podłączyłem zakupionego blaupunkta VA 275 i co usłyszałem? otóż głośnik gra, gra nawet na pełnych obrotach wzmacniacza tyle tylko, że od połowy już pierdzi. Czyli jednak większość miała racje jeśli dobrze rozumuje.
Tak na marginesie przedstawię małą anegdotkę

we wakacje wyrwałem w tym pionku gniazdo RCA. Dałem go do naprawy do Pana o którym wspomniałem wyżej. Za naprawę zażyczył sobie 80 zł. Od tamtego czasu wzmacniacz większość czasu leżał. Parę dni temu znów oddałem go do naprawy i co mi facet powiedział? Pan do tego RCA stara się nic nie podłączać, ono było robione i nie bardzo się nadaje. Wnioskuje, że wtedy odwalił lipę i wziął za to całkiem sporą sumkę...