zabrałem się za mój daszek i sprawa wygląda tak: z całego dachu pozrywałem silikon (pisałem o tym wcześniej) i zabrałem się do silniczka. i tu się już zaczęło.. śruby którymi dokręcony jest silniczek zupełnie nie chcą się odkręcić. albo są zapieczone albo ten silikon tam dotarł i je pokleił. niestety ale po wielu próbach łepki śrub zaczęły się zjeżdżać i śrubokręt wypada. w akcie desperacji jedną z śrub zacząłem traktować małym wiertłem. to również nie przynosi większych skutków..
silniczek zachowuje się tak: przy próbie otwierania/zamykania wyje ale dach nawet nie drgnie. przy opukiwaniu śruby coś najprawdopodobniej się naruszyło i silniczek złapał opór. dach nadal nie otwierał się i po jakimś czasie silnik dalej kręcił się bez oporu..
proszę o pomoc bo nie chcę zacząć żałować tego daszku a grzech że jeżdżę z zamkniętym open airem w taką pogodę
