
znowu mam ogromny problem. przepustnica wymieniona, polówka chodzi jak marzenie ale teraz z innej beczki..

poza tym, ze wskaznik poziomu paliwa na mojej cudnej desce nie dziala juz zupelnie - czyli tkwi od 3 tyg w miejscu i pokazuje, ze w baku nie ma absolutnie nic! - to ostatnio wydarzyla sie jeszcze dziwniejsza rzecz.. ale po kolei!
na poczatku (samochod mam pol roku) kiedy wskazówka na wskazniku stala pionowo, czyli ze niby 1/2 baku jest, oznaczalo ze mam rezerwe, albo po prostu jakies resztki w baku no i ze trzeba zalac. a kiedy w baku bylo znaczna ilosci, no tak ponad 10 litrow, czasami ok 20, wskazowka coraz bardziej zblizala sie do tej czerwonej strefy oznaczajacej rezerwe. jak juz pisalam od 3 tyg nie rusza sie wcale.
wczoraj przed wyjechaniem w trase zalalam ok 7 l. ale ostatnie mililitry benzeny po prostu sie wylaly na podjazd na stacji :/ w baku na pewno bylo jeszcze kilka litrów z poprzedniego tankowania, bo na pewno tego nie wyjezdzilam. ale nie mozliwe jest zeby bak byl pelny.. chyba.. chociaz przez to ze wskaznik nie dziala a ostatnio mialam problemy z obrotami i przepustnica zawsze liczone bylo "na oko" ile spala i zalewane na tzw "zapas", czyli tak zeby nie dopuscic zeby zabraklo benzyn, bo raz juz tak mialam w środku miasta

no i przejechalam jakies 100 km po zalaniu tych 7 l i tam chcielismy dolac kolejne 7 bo jeszcze sporo drogi bylo przed nami. i to samo! pod koniec nalewania benzyna sie po prostu ulewala. i koles mowi, ze mam pelny bak. ja mowie ze malo prawdopodobne bo ile czasu zajeloby mi uzbieranie tylu litrow paliwa nawet gdybym ciągle dolewala i spalala polowe tego co bylo itd??
ja juz sama nie wiem! pomozcie! bo boje sie sama gdziekolwiek jezdzic: czy nie zabraknie, czy nie wyleje polowe na stacji. nie wiem jak to sprawdzic ile tam jest tego paliwa. i jak naprawic ten wskaznik. czy to trzeba cos w baku grzebac z tym plywakiem, czy jakies przewody?? a! i koles na stacji powiedzial ze moze bak sie zapowietrzyl czy cos takiego. możliwe to?