
o uczucie
A więc tak: sprawdzając auto nic takeigo nie zauważyłem. Jeździłem bowiem po równej drodze. Przez cały miesiąc też było ok, również trasy płaskie jak stół, albo nadwyraz nierówne że nic nie można było dostrzec. Dziś jechałem do olsztyna i problem polega na tym, że auto(można powiedzieć) rzuca na boki. To uczucie jakby ktoś szarpnął auto z tyłu przeważnie w lewo, więc przód leci w prawo i muszę korygować. Do 80 da się to bez problemu opanować, lecz na początku przy ok 100 napędziło mi strachu. Czy to mogą być amortyzatory tylne?? Na równej drodze nie ma problemu, 120 i nic nie szarpie, a na trasie między olsztynem a olsztynkiem gdzie jest pełno łat co chwila auto ciągnie przeważnie w prawo, rzadziej w lewo. Wykluczałbym amortyzatory przednie. Jeździłem kiedyś seicento z wybitymi amorkami z przodu i koło wibruje niesamowicie po wpadnięciu w dziurę. tu tego nie ma. Jeszcze pod uwagę biorę zużyte końcówki drążków kierowniczych.
Drugi problem ale już nie tak poważny to drgania kierownicy i całego auta przy prędkości od 95 do 100. poniżej i powyżej jest ok. dodam że jestem zwolenikiem eco jazdy. Dopompowałem opony do 2,5 atm. wcześniej przy ciśnieni 2 atm drgania występowały przy 90-95. Po kupnie przełożyłem opony z tyłu 175/70 R13 na przód. Z przodu miałem 175/65 R13 aby osiagał większe prędkości przy małych obrotach. Wspomiane wcześniej drgania były przy 120, ale winiłem pogiętą felgę - została wymieniona.
Ogólnie auto jest bardzo fajne jak na pierwszy samochód i ekonomiczne. Na trasie do Olsztyna i powrót spalanie wyszło w granicach 4,3l. (ok 5% to miasto, reszta trasa). Ma przejechane ponad 200tyś a silnik chodzi równo, nie dymi i mało pali a koniki choć mało energiczne ciągną od początku
Pozdrawiam i proszę o pomoc, być może ktoś miał podobny problem