Witam!
Mam pytanie do osób, którzy przeszli przesuwający się stabilizator .
Czy przy przesuwaniu się stabilizatora, jest jakiś wyraźny, odczuwalny efekt podczas prowadzenia samochodu? Bo ostatnio coś dziwnego u siebie zauważyłem i przyszło mi na myśl, że to może być to. O co dokładnie chodzi:
Otóż ostatnio założyłem do Polo alusy z szerszymi gumami. Wcześniej zawsze jeździłem na 165/70 R14, teraz mam 185/55 R15. Muszę przyznać, że czuć od razu, że Polo mocniej się trzyma w zakrętach... W związku z tym, nie ukrywam że czasami szybciej w zakrętach się jedzie

Jednak przy tym występuje coś dziwnego - Gdy wejdę szybciej w zakręt. Wchodzę w zakręt, polo trzyma, jedzie jak po sznurku i czasami czuć, jakbym nagle wjechał na jakąś delikatną płynną nierówność na drodze - nie jakaś dziura, ale jakiś takie wybrzuszenie - wpadnięcie w koleinę lub wypadnięcie z koleiny - to chyba najlepiej to opisze. (Oczywiście wtedy asfalt jest równy) Coś jakby przód na ułamek sekundy stracił przyczepność i znowu złapał. Przy czym jestem pewien, że opony nie straciły przyczepności.W efekcie czuć jakby polo lekko płynęło. Charakterystycznym jest, ze trwa to tylko bardzo krótki czas - dalej polo jedzie tak jak jechało. Tak jakoś dziwnie się jedzie - niepewnie. Dzisiaj to samo poczułem, gdy musiałem raptownie zahamować w zakręcie (normalnie w zakrętach nie hamuje ale jakiś gościu w Golfie V mi wyjechał

- ruch miejski, więcej jak 40km/h nie było).
Czy taki efekt daje przesuwający się stabilizator? Jak dla mnie coś jest nie tak z zawieszeniem, bo nienaturalne to zachowanie mi się wydaje. Dodam, że podczas tego zachowania, żadnych pisków, stuków, huków i innego typu odgłosów nie słyszę.
A może to wina opon, albo ciśnienia w oponach?
Pozdrawiam