mam pewien problem, szukałem rozwiązania na forach i w googlach, ale niestety nic nie pomogło...
Wczoraj wracając z pracy walnęła mi pompa wspomagania, olej zalał alternator i samochód zgasł.
Po jakimś czasie udało mi się odpalić samochód, ale strasznie zaczęło wyć i stukać z pod maski.
Dojechałem jak najszybciej do domu i na drugi dzień wymieniłem pompę wspomagania. Dodam
że płyn który tam był wcześniej miał brązowy kolor. Dzisiaj zalałem olej FEBI zielony, odpaliłem
samochód i pokręciłem kierownicą w celu odpowietrzenia. Niestety mimo że robiłem to później
jeszcze kilka razy to i tak mam kłopoty z kierownicą.
Żeby skręcić w lewo lub w prawo to nieźle muszę się namęczyć, kierownica chodzi bardzo topornie.
Czy możliwe że podczas powrotu na uszkodzonej pompie i prawdopodobnie z minimalną ilością oleju,
mogłem coś jeszcze uszkodzić? czy to może być związane z maglownicą?
A może nowa pompa jest niesprawna?
Czekam na wasze sugestie
