Witam Kolegów,
Zmieniłem świece i kable
- przy zmianie z 1 na 2 i z 2 na 3 itp... nie muszę doddawać gazu bo po bezpośrednio po wysprzegleniu utrzymują sie w okolicach 1800-2000
- obroty na jałowym z 900 przed wymianą świec utrzymują się na około 1200 a zejście do nich z wyższych zajmuję silnikowi około minuty
Czy możliwe jest iż świece, przewody muszą się : " ułożyć, dotrzeć, przepalić " czy od razu gonić do mechanika?
pozdrawiam
Dzięki za podp., w tydzien zrobiłem 1000 kilomerów i obroty zeszły na jałowym do 950 - może coś sie " samo" wyregulowało
Ale zasugeruję tą podpowiedź mechanikowi
pzdr
Chyba nie dokońca tak ...
Wszystko wskazuje na to, że za kilka dni objawy całkowicie ustąpią - bowiem nastąpi samoadaptacja przepustnicy .
Czy przypadkiem ktoś podczas np. wymiany filtra powietrza nie czyścił czegoś w czynie społecznym pracowicie palcem uchylając przepustnicę żeby ze szmatą dostać się głębiej ?
Bo coś mi na to wygląda.
Opisany objaw wygląda na normalny, występujący po czyszczeniu przepustnicy, stopniowa poprawa - na objaw samoadaptacji.
Zgaduję, ze masz silnik np. typ AER 999 ccm 50 KM
[quote=""ko-ma""]nie czyścił czegoś w czynie społecznym pracowicie palcem uchylając przepustnicę żeby ze szmatą dostać się głębiej ?
Bo coś mi na to wygląda.[/quote]
ja tak rozbie srednio raz w miesiacu u mnie takie objawy niewystepuja,do czyszczenia przepustnicy sie ja demontuje przynajmniej ja tak zrobiłem i pozniej adoptuje badz tak jak napisałes po ok 100 km sama sie zaadoptuje,a co do kabli to jak pomieszasz to auto pratycznie nie chodzi.....
Dzięki wszystkim za odp.
silnik 1.4 45 KW
Autko śmiga i przyspiesza, na zimnym silniku w mroźne dni obroty są duże ale po paru minutach robi się ok
Może sie człowiek przyzwycził do jazdy na starych świecach i kablach..z 3 lata sie uzbierały :)i na nowych sa dziwne odczucia!
pozdrawiam
Ja wymieniałem świece prawie rok temu. I po wymianie nie zauważyłem żeby obroty jakoś "skoczyły". Jak już wkręciłem nowe (NGK) to silnik normalnie odpalił i chodził. A co do wymiany kabli to też uważałem żeby nie pomieszać. Poprostu nie odpinałem wszystkich na raz tylko po jednym-stary won, nowy na jego miejsce.
nie wiem jak u was ale u mnie przewody są spięte i nie da się źle założyć, odpowiednio do każdego cylindra są długości optymalnie dobrane, trzeba by było to robić w nocy albo być niedysponowanym żeby pomylić. :mrgreen: :good: