Totalny dołek...
Troszkę już żyję na tym świecie i muszę przyznać, że dzisiejszy dzień można śmiało uznać za jeden z gorszych w moim życiu

...
Nie dosyć, że z samego rana rowerzystka "wpierniczyła" mi w polo... lekko je zarysała, a do tego wyrwała prawe lusterko... ( dziewczyna oczywiście nie poczuwała się do winy, pomimo tego, że poluś stał na czerwonym świetle, a ona próbowała się przesmyknąć przed stojące samochody...

)... później już było tylko gorzej...

... eh...
Oby do jutra...