Otóż tak, jadąc wcześnie rano przed 4 dokładnie i jak wiadomo, mrozy były mocne, na tyle że w środku szron się robił od razu po zeskrobaniu :roll: Ciężko ale jadąc, bardzo wolno, więcej jak 50 kph. nie było... ledwie 40 kph. I teraz moje pytanie, czym mogła być spowodowana tak niby wysoka temp. ? :shock: Dlaczego niby, bo niespecjalnie było widać jakieś problemy z tym związane, nawet wiatrak się nie włączył... Po chwili się włączyła kontrolka od temp. ale za moment zgasła. Otworzyłem maskę, popatrzałem pod latarnią, zgasiłem silnik, odpalam znowu żeby wrócić a tutaj temp. znowu brnie do końca skali :shock: O temp. jaką mi chodzi to ponad 110*C :shock:
Dziś odpalam coś po godz. 14 i nic, jakby nigdy nic, pośmigałem po mieście etc. wróciłem to temp. wynosiła ok. 80*C.
Czy jest to ktoś w stanie wytłumaczyć ? Czujniki od mrozu dostały świra ? Termostat szlag trafił zupełnie ?
[size=99px]ps. Mam nadzieje że znajdzie się ktoś kto przybliży powód takiej akcji...[/size]