Już kilka razy po wilgotnej nocy zdarzyło mi się, że polówka nie chciała odpalić. Objaw: rozrusznik kręci, silnik nie pali w ogóle. Za którymś tam razem jak dobrze pójdzie to odpali, przygazuję parę razy i chodzi ok. Ponowne odpalenie odbywa się bez problemu, aż do dłuższego postoju na parkingu.
Rada mechanika: na początek wymienić kable WN. Usterka żadna tam nietypowa, kable nie wiem ile mają (nie wymieniałem od zakupu auta od poprzedniego właściciela).
I tu zastanawia mnie jedna rzecz - jeśli jest przebicie na którymś z kabli (bo jakoś nie chce mi się wierzyć że solidarnie odmawiają działania jednocześnie wszystkie 4), to czy nie powinno być tak że silnik pali na 3 cylindry? Czy w takiej sytuacji jest normalne, że żaden z cylindrów nie chce zaskoczyć? Logika podpowiada mi, że przy awarii jednego z kabli silnik powinien pracować na 3/4

Pozdrawiam,
Michał