Witam. Wiem że był już podobny temat ale mój problem objawia się w następujący sposób. Dzisiaj rano odpaliłem samochód i pojechałem do sklepu. Wróciłem i zgasiłem samochód. po 15 minutach wyjeżdżam do pracy a tu nagle po 50 metrach zaświeciły się lampki od oleju i temperatury. Poziom oleju jest, płynu też. silnik pracuje jak należy nagrzewa się odpowiednio. Niestety lampki nie chcą zgasnąć. Wiem że po przekręceniu stacyjki powinny zapalić się akumulator, olej i temperatura która mruga. Po odpaleniu silnika wszystkie powinny zgasnąć. A one świecą światłem ciągłym cały czas. Nie wiem gdzie szukać.
Zamontowałem po kolei inne zegary, obydwa czujniki oleju i dalej to samo - kontrolka od oleju i temperatury świecą ciągłym czerwonym światłem i nie gasną. powoli rozkładam ręce. POMOCY.
mam podobny problem od jakiegos czasu.
troche glupio zrobilem bo wymienialem licznik na pracujacym sliniku - przymrozek grzalem w srodku.. podlaczylem kostke do licznika i po jakims czasie zaczely mi sie swiecic kontrolki oleju i temperatury.
poczatkowo kontrolka temp migala bezposrednio po tym jak zaczela sie podnosic wskazowka od temperatury aby po kilkunastu sekundach przejsc w stan ciaglego swiecenia.
teraz bezposrednio po uruchomieniu silnika swieca sie obie swiatle ciaglym.
poziom oleju jest ok, temperatura bezposrednio po uruchomieniu tez nie jest krytyczna...
mam zapasowy licznik zobacze czy jak go wsadze tez sie beda swiecic kontrolki.
na elektrodzie pisali ze tego typu objawy moga byc spowodowane przepalonymi sciezkami w elektronice licznika badz rozlaniem sie kondensatora..
Dokładnie tak jak mówisz. Trza rozebrać zegary, i popatrzeć po ścieżkach. Czasem tak się dzieje nawet przy sprawnych zegarach. Ja obstawiam wilgoć, bo tylko taka opcja została. Wszystko inne mam przejrzane, ścieżki polutowane, a czasem się pojawia znowu.
akumulator już odłączałem. kondensator na płytce w zegarach wymieniłem bo był wylany, ścieżki wyglądają ok. a lampki dalej świecą.
Spróbuję wsawić auto do garażu na noc i zobaczymy. może gdzieś coś przymarzło i robi zwarcie.
Niestety rano dalej świecą. Umówiłem się już z mechem bo tak czy inaczej wydaje mi się że przedwcześnie padł termostat (lub czujnik) - 100 na termometrze a chłodnica gorąca tylko na górze . zmierzy mi ciśnienie oleju w silniku i zobaczymy co dalej czy mechanika czy elektryka.
Wieczorem coś mnie tknęło i odpaliłem silnik. temperatura 95 - chłodnica letnia. Młotek - kilka delikatnych puknięć w obudowę termostatu i po minucie wentylator się załącza. Skubany termostat się zaciął. :butcher:
Wszystko się wyjaśniło. Dzisiaj coś mnie tknęło żeby jeszcze raz sprawdzić ścieżki na płytce licznika. Ku mojemu zdziwieniu okazało się że nie ma przejścia pomiędzy kondensatorem a scalakiem. podczas oglądania ścieżki pod lupą zobaczyłem malutką szczelinę między lutem na kondensatorze a ścieżką. Lutownica w dłoń i po 5 minutach licznik działał jak należy. Możemy zamykać temat.