Od jakiegoś czasu jak jade po dziurach coś mi dzwoni w prawym przednim kole, wymieniłem końcówkę drążka bo miała duży luz , klocki bo też prawie się kończyły , reszta sztywna i porządnie podokręcana, i dzwoni nadal, i dziś po zdjęciu koła i paru uderzeniach od dołu w tarcze hamulcową na ucho stwierdzam że te dzwonienie dobiega z tej rurki co tam w niej amortyzator siedzi. zrobiłem tym autem ok 50 tys km bez wymiany tych amorów wiec za bardzo sie nie orientuje co tam jest.
Pytania:
Czy może to być właśnie wkład amortyzatora ?
Czy da sie coś tam poprawić na szybko czy szkoda roboty i trzeba kupić wkłady i wymienić?
Może ktoś ma jakiś pomysł lub inną sugestię?
Auto służyło dzielnie wiele lat, teraz więcej odpoczywa bo mam inne , ale chciałbym żeby było w pełni sprawne.
blaszki są obie i klocki przesuwają sie bez oporu ale luzu tez tam niema.
praktycznie to sto procent że amortyzator lub jak kolega sugeruje Mcpherson.
planuje to wymienić i niewiem jakiej firmy, może ktoś doradzi co miałoby najlepszy stosunek jakości do ceny? widziałem jakieś olejowe za 60zł ale czuje że to złom
ja kupiłem na wszystkie 4 koła amorki Kagera za niecałe 400 zeta, nie pamiętam dokładnie, ale na pewno poniżej tej ceny, i jak na razie sprawują się bardzo dobrze także polecam.
Podpinam się do tematu otóż u mnie jest to samo......
Wydaje mi się że dźwięki dochodzą gdzieś z dołu....
No to zwaliłem koło sprawdziłem klocki, blaszki są luzów brak...
Nie wiem co to może być ale bardzo denerwujące.....
Dodam że klocki + tarcze do tego łożyska + piasty zmieniane w lutym.....
Amorki jakiś rok temu...... wcześniej tego mi nie robił no ale po zimie pojawiło się prawdziwe oblicze polskich dróg i zaczęło się.....