
Od miesiąca jestem posiadaczem VW polo 1,0 AAU z monowtryskiem, zrobiłem nim 2500 km bez najmniejszej usterki i ogólnie z autka byłem bardzo zadowolony aż do wczoraj. Mianowicie, po zatankowaniu jechałem sobie 50 km/h, aż nagle samochód zgasł, próbowałem redukować biegi, żeby spowrotem zaskoczył, jednak nic to nie dało. Krótka analiza na poboczu wykazała kompletny brak iskry, między głównym przewodem WN z cewki a masą silnika nie przeskakiwało nic. Dzisiaj, w pełnym świetle ujrzałem straszną rzecz... Mianowicie śruba mocująca kable masowe przy silniku była poluzowana, a każdy wychodzący z niej kabel mocno przetopiony, tak samo ma się sprawa z brązowym kablem prowadzącym do cewki wysokiego napięcia. Cała reszta elektryki w samochodzie działa bez najmniejszych zarzutów. Pytanie brzmi, co mogło być przyczyną awarii? Proszę o pomoc bo sam nie daję rady...
