Po 2dniach (30h) walki wrzucilem ABU. Nie obylo sie bez malych problemow, ale dalem rade

Wczoraj wrocilem o 2 do domu, bo powiedzialem, ze musi dzis wyjechac... teraz musze sie przymilac do dziewczyny, bo jest wkurzona, ze mnie 2 dni prawie wogole nie widziala tylko wstaje-ide, wracam-klade sie spac :lol: Nawet nie bylo za bardzo czasu, zeby cos zjesc. Do tego sie rozchorowalem - goraczka i wszystko mnie boli.
Mimo okazyjnie kupionego silnika, ktory mozna powiedziec kupilem w ciemno, jestem w szoku. Wszystkie panewki na korbach sa ok, silnik byl caly suchy (delikatnie tylko sie pocil pod pokrywa zaworow, ale to norma). Wymienilem wszystkie uszczelniacze, rozrzad, pompe wody, uszczelki itd. Silnik zalany polsyntetykiem Castrola 10W40 i czerwonym plynem "G12"

Najwiekszym problemem okazal sie rozrusznik, ktory od 1.0 jest za gruby, orginalny z 1.4 ma za duzy skok bendixa i krecil "na sucho". Z pomoca przyszedl Bercik i jego rozrusznik z diesla

Chwila zniesmaczenia byla po pierwszej odpalce - polo klepalo w wuj. Ale po chwili popychacze sie napelnily i bylo juz ok

Przejechalem pierwsze 6km spokojnie (bo droga byla wujowa :lol: )... pozniej nastapil pierwszy test po dobrym rozgrzaniu...SZOK. :shock:
Wielkie dzieki dla Bercika i goldenfisza za pomoc oraz dla "pana Jurka" za udostepnienie podnosnika (na ktory wjezdzalem 30min :lol: )
Polecam swap na 1.6 ABU. Polo w koncu zapierdala :mrgreen:
Wczoraj dodatkowo wjechal gwint FK G3 na tyl ;-)

Calosc ;-)
a no i kupilem nowy stozek :mrgreen: zeby ABU sprawnie oddychalo.