Witam serdecznie, problem dotyczy mojego drugiego auta (lupo 1,4 16v APE)
ale z tym samym silnikiem co w wielu polówkach.
Od zakupu doskwiera mu jedna bolączka mianowicie czujnik g28 -
zdiagnozowany vag-iem
błąd 16705
Na początku wyglądało to tak że czasem po przejechaniu dowolnego odcinka i
zgaszeniu auta jego ponowne uruchomienie było nie możliwe ale był na to
sposób (przynajmniej na jakiś czas) - wystarczyło zamknąć auto kluczem lub
z pilota i po chwili otworzyć ponownie... po tym zabiegu auto uruchamiało
sie normalnie.
Na dzień dzisiejszy patent ten już nie działa - zimny pali od strzała i
nigdy rano nie zdarzyło sie aby nie odpalił ale już po kilku chwilach jak
dostanie wyższej temperatury to po zgaszeniu ponowne jego uruchomienie
graniczy z cudem jeśli sie go dłużej pomęczy rozrusznikiem to coś tam
łapie na chwile ale obroty sa tak niskie że prawie go nie słychać i w tym
czasie nie reaguje na pedał gazu i po chwili gaśnie.
Jeśli nie zgaśnie to miga co chwilę Check i telepie budą jakby palił na 3
albo nawet 2 gary
Patent z zamykaniem juz nie działa, jedyne co zostaje to odczekać 20-30 min
potem odpala normalnie bez zająknięcia.
Podczas jazdy nie ma żadnych cyrków jedzie jak zawsze nie gaśnie.
Pierwsze co oczywiście zostało zrobione to wymiana G28 (wiadomo tylko ori z
aso) lecz po tym zabiegu i skasowaniu błędów problem nie znika
No to nie pozostało nic innego jak rozgrzebać wiązke od wtyczki czujnika do
ECU - wynik nic nie rozjaśnił - wszystkie 3 żyły ok
Myślę może ECU? jakieś zimne luty czy coś ale po odpięciu wtyczki G28 i
ponownym VAG-owaniu błąd 16705 (zły sygnał) zmienia sie na 16706 (brak
sygnału) więc wnioskuje że ECU sprawne.
Sprawdzam multimetrem przejścia na pinach czujnika - zarówno na starym jak
i nowym brak przejścia (wyczytałem że powinien być opór w granicach
500-1000 omów) u mnie ciągle zero między 1 -3 i 2-3
Kupiłem 3 czujnik, używany na nim to samo - brak oporu
W akcie desperacji postanowiłem udać się do elektromechanika celem
sprawdzenia czujników ale po wizycie w dwóch warsztatach żaden z Panów
fachowców nie był w stanie poprawnie ich ocenić.
Po przemierzeniu innym sprzętem znajomego na wszystkich 3 czujnikach
pojawia się jednak wskazanie w granicach 18kΩ-20kΩ a to chyba trochę za
dużo?
Kolejny etap - zrzucona skrzynia i dokładne oględziny pierścienia na wale
ale nic tam niepokojącego nie zauważyłem - pierścień suchy żadnych
wycieków, prosty nie pokiereszowany - znaki (kropki) na pierścieniu
pokrywaja sie z rozrządem ustawionym na znak.
Szykowac kase na kolejny czujnik ? Czy przychodzi wam może do głowy coś
jeszcze co może powodować taki cyrk?